poniedziałek, 16 listopada 2009

Andrzejkowa noc

Już niedługo Andrzejki. Chociaż coraz więcej popularnych świąt dociera do nas z importu, tak jak jest w przypadku Halloween czy Walentynek, to jednak mamy takie okazje, których tradycja obchodzenia nie przemija. Mamy zatem nasze swojskie Ostatki, mamy Tłusty Czwartek i mamy Andrzejki. Te ostatnie wprawdzie też niejako z importu, bo najbardziej popularne są w Szkocji, której patronem jest właśnie święty Andrzej, jednak same tradycje z nimi związane, mają polskie korzenie. I nie ma w tym nic dziwnego, gdyż o ile współcześnie mamy do czynienia z ciągłym przepływem i mieszaniem się informacji, w dawnych czasach wszystko, co pojawiało się i rozwijało, musiało wykluwać się na znanym już gruncie. Stąd też od samego zarania musiało łączyć się z tym, co już znane. Tak tworzyły się obrzędy.

Andrzejki swoją współczesną popularność nie zawdzięczają samej tradycji wróżenia, a są po prostu jednymi z najbardziej popularnych imienin. Tak, jak dzieje się w przypadku Barbary, czy czerwcowego Jana, pewne tradycje z przeszłości zostają na nowo adaptowane. A raczej można rzec, są przywoływane z przeszłości. Zgodnie z przysłowiem "cudze chwalicie, swego nie znacie", nie mamy powodów do wstydu. Nasze tradycje obchodzenia pewnych świąt są bogate w ciekawe obrzędy, które warto przypominać. Chociażby dlatego, żeby pamięć o nich została dla przyszłych pokoleń.
Andrzejkową noc obchodzi się w wigilię imienin Andrzeja. Data ta, czyli 29 listopada, wypadała zwykle na początek lub koniec roku liturgicznego. Czas taki sam w sobie sprzyja magicznemu postrzeganiu rzeczywistości. Czemu jednak wróżby andrzejkowe mają charakter głównie matrymonialny, tego do końca nie wiadomo. Być może odpowiedzi na to pytanie należy szukać w starożytniej Grecji i w źródłosłowiu imienia Andress, a konkretnie w słowie: aner, andros, które oznacza właśnie męża, bądź mężczyznę.
Współcześnie nikt chyba już nie wierzy w to, że wróżby te mogą się spełnić, jednak każdy chociaż raz w życiu lał wosk przez dziurkę od klucza,a z cieni woskowych kleksów, rzuconych na ścianę, odczytywał przepowiednie na przyszłość. Warto pilęgnować te stare obyczaje, trochę z sentymentu dla tego, co nasze, trochę dla urozmaicenia zamerykanizowanej kultury, jaka nas otacza. Andrzejki w starym stylu to doskonały pomysł na imprezę.
Jeśli macie wśród znajomych jakiegoś Andrzeja, może warto zatroszczyć się nie tylko o prezent na imieniny, ale także o oprawę jego święta? Wszystko przecież zależy od naszej wyobraźni i pomysłowości, o czym przypomina serwis Gazetomania.pl .

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz